Na polskim rynku zauważyć można spory wzrost zainteresowania niewielkimi pożyczkami, których kwota zaczyna się już od 50zł. Jest to między innymi zasługa dużych kampanii reklamowych prowadzonych choćby przez takie zagraniczne marki jak Wonga czy Vivus. Oferowane przez firmy pozabankowe mikropożyczki można otrzymać nawet w kilka minut – nie wychodząc z mieszkania.
Jeszcze do niedawna niewielką sumę pieniędzy można było pożyczyć jedynie u znajomych, rodziny, sąsiadów, ewentualnie w lombardach, które do dziś jednak nie kojarzą nam się najlepiej. Napływ zagranicznych firm udzielających niewielkich pożyczek sprawił, że coraz więcej naszych rodaków, chociaż raz skorzystało z usług pozabankowej instytucji finansowej udzielającej tzw. chwilówek.
Firm z rejestrowanych w Polsce udzielających szybkich mikropożyczek jest już tak wiele, że dziś zaciągnięcie drobnej pożyczki jest znacznie
tańsze niż jeszcze rok wcześniej. Zdecydowanie łatwiej jest też taką pożyczkę uzyskać. Wystarczy zarejestrować się na stronie internetowej
pożyczkodawcy i wypełnić formularz, by w krótkim czasie mieć już gotówkę na swoim koncie bankowym – nie przedstawiając
nawet żadnych zaświadczeń o dochodach. I chociaż wydaje się to nieprawdopodobne, korzystając z usług parabanku możemy pożyczyć pieniądze nawet taniej niż w banku? Jak to możliwe?
Wiele firm pozabankowych oferuje swoim nowym klientom pierwszą mikropożyczkę całkowicie za darmo. To oznacza, że pożyczkobiorca zwraca dokładnie taką kwotę pieniędzy jaką pożyczył – bez żadnych ukrytych opłat i kosztów. Na czym więc firma udzielająca takich mikropożyczek zarabia? Instytucja pozabankowa zarobi dopiero wtedy, gdy klient nie odda pieniędzy w ustalonym terminie lub po jakimś czasie wróci po kolejną pożyczkę.
Czy można otrzymać mikropożyczkę w banku? W ramach kredytu gotówkowego instytucje bankowe skłonne są pożyczyć minimum 400 zł. Dlaczego? Oprocentowanie pożyczki bankowej jest o wiele niższe od mikropożyczki pozabankowej, a wymagane procedury i obsługa, generują swoje koszty. Bank więc niewiele zarobi na małej pożyczce.
Jeśli jednak systematycznie korzystamy (lub mamy zamiar korzystać) z usług pozabankowych firm pożyczkowych (np. Provident, Profi Credit, Soho Credit czy wspomnianych wcześniej Wonga i Vivus), warto zastanowić się nad takim rozwiązaniem jak karta kredytowa. Zamiast zaciągania kolejnych mikropożyczek będziemy mieli stały dostęp do pieniędzy w ramach limitu kredytowego na karcie. Kredyt taki jest o wiele tańszy od chwilówki (nie wliczając pierwszych promocyjnych pożyczek w parabanku) i jego spłata może być rozłożona nawet na kilka miesięcy. Aby starać się jednak o kartę kredytową w banku, należy udokumentować uzyskiwane regularnie dochody, co w przypadku pozabankowych pożyczek najczęściej nie jest wymagane.